Ostatnio wpadła mi ręce pewna lektura, która w pewien sposób
pchnęła mnie do przemyśleń na temat elegancji u mężczyzn. Niezależnie, kim
jesteśmy, co robimy, gdzie mieszkamy, każdy przedstawiciel płci męskiej
powinien zdawać sobie sprawę z istnienia pojęcia elegancji.
Od zawsze elegancja kojarzy się ze schludnym ubiorem opatrzonym
w elementy luksusu. Każdy jest postrzegany poprzez swój wygląd zewnętrzny.
Czyli to, co rzuca się w oczy na samym początku, gdy kogoś poznajemy. Żyjemy w
biegu i bardzo często nie mam czasu na bliższe poznanie, dlatego pozostaje nam
na podstawie pierwszych paru bodźców ocenić człowieka.
Co do samej elegancji, nie możemy się ograniczać jedynie do
wyglądu zewnętrznego. Jest to ta sama zasada, która nie pozwala oceniać książki
po okładce. Tę kwestię w ciekawy sposób przedstawiają Francuzi. Albowiem dla
nich elegancja to sposób życia, pewne zasady i prawdy życiowe, które poznawali
w wieku dziecięcym, w domowym zaciszu. Chodzi właśnie o te smaczki, dzięki
którym w oczach innych osób stajemy się kimś wartym uwagi oraz dalszego
poznania. Całość wypełnia estetyka zachowania, dbałość o każdy szczegół.
Zagłębiając się bardziej w tę tematykę, co raz częściej
pojawia się pojęcie szarmanckości. Jest to według przekazów bezpośrednie
nawiązanie do korzeni francuskich, czasów średniowiecznej rycerskości.
Natomiast warto przyjrzeć się odniesieniu do czasów obecnych, ponieważ sprawdzi
się jak najbardziej nawet dziś. Owa szarmanckość to nic innego jak
wyidealizowany model zachowania mężczyzn wobec kobiet. Jest to o tyle
uniwersalne o ile wykorzystać możemy to w każdej sytuacji. Czy to w stosunku do
partnerki czy w kontaktach biznesowych, podczas oficjalnych spotkań, a nawet w
trakcie wizyty w kinie. Może to nam bardzo pomóc w kreowaniu własnego wizerunku
w oczach płci pięknej. W dobie rosnącego równouprawnienia oraz braku ograniczeń
ze względu na płeć, powinno być to całkiem przydatne.
Kolejnym bardzo ciekawym aspektem jest stonowanie w
elegancji. Albowiem nie należy za wszelką cenę „kłuć w oczy” swoim wyglądem, nawet,
jeżeli wszystko jest zgodnie ze standardami. Czasami zbyt duży przepych w
kreacjach, ordynarne próby uświadamiania o grubości własnego portfela mogą
popsuć nasz wizerunek. Więcej nie zawsze oznacza lepiej. Musimy pamiętać, że
nie tylko pstrokate elementy garderoby czy totalny brak gustu i wyczucia, mogą
postawić nas w złym świetle. Zbytnie dopieszczanie outfitu przepychem i
luksusem może nas również zgubić.
Najważniejsze natomiast jest, aby za wszelką cenę poczucie
elegancji wypływało wprost ze stylu bycia i zachowania. Czasami wygląd
zewnętrzny może mylić i w skutku spowodować jeszcze gorszy odbiór naszej osoby.
Mężczyzna z elegancją w zachowaniu i manierach będzie potrafił nawet z mniej
odpowiedniego stroju uczynić cuda, a osoba, u której nie znajdziemy tej
elegancji, nie pomoże najdroższy garnitur.
Komentarze
Prześlij komentarz